Zima Guntera, Juan Manuel Marcos


Tytuł oryginalny: Zima Guntera
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kaligrafia
Gatunek: literatura piękna
Data wydania: 2015
Liczba stron: 197
Język: polski

Na wstępie bardzo serdecznie chciałabym podziękować za możliwość recenzji Wydawnictwu Kaligrafia.

Juan Manuel Marcos, wybitna postać kultury i literatury paragwajskiej, zapoczątkował odnowę prozy w tym kraju oraz stworzył nowy paradygmat gatunku w skali kontynentalnej. Stało się o właśnie za sprawą powieści „Zima Guntera”.

Wczytując się w przedmowę Elżbiety Skłodowskiej z Washington University in. St. Louis można dowiedzieć się, iż „powieść Marcosa – z całym swym bogactwem wątków, stylów i ujęć – wydaje się stworzona z woli Mnemozyny, bogini pamięci i mądrości, matki muz. Mamy do czynienia z tekstem, w którym najstraszliwszy ból zadawany ciału i duszy przez państwowy terroryzm przeplata się z najwyższego lotu wyobraźnią liryczną, gdzie dążenie do autorefleksji, tak drogiej naszej postmodernistycznej epoce, nie jest tylko narcystycznym gestem pisarza-minotaura zamkniętego we własnym labiryncie, lecz szlachetnym aktem solidarności wyrażonym poprzez język, który – mimo złożoności – przeciera ścieżki rozwidlające się w stronę wyjścia, wyjścia z labiryntu”[1]. Słowa te są niebywałą zachętą do lektury, tym bardziej, iż osobiste doświadczania autora były związane z represjami dyktatury, więzieniem oraz torturami, którym sam Marcos stawił czoło. Potwierdzają to jego słowa „Można człowieka torturować, można go zabić w ciągu miesiąca lub w jednej sekundzie, można zakuć go w łańcuchy, oddalić od bliskich, pozbawić go życia, wygnać, zabronić, odmówić imienia, oszkalować. Można też odciąć mu ręce siekierą. Lecz nie możemy zmusić go do nienawiści wbrew jego woli”[2].

Historia opowiedziana przez Marcosa jest bardzo interesująca i wyraźnie widać w niej ślad jego własnych przeżyć. Autor przedstawia losy tytułowego bohatera, Paragwajczyka pochodzenia niemieckiego, Francisco Javiera Guntera i jego afroamerykańskiej żony, Elizy, którzy usilnie starają się uratować siostrzenicę Soledad spod paragwajskiej władzy. Dziewczyna gwałcona, torturowana, a także okradziona z własnej godności stała się ofiarą politycznego systemu, tak jak i inni bohaterowie utworu. W trakcie opisu wydarzeń, autor w sposób dosadny, ale i niebywale liryczny opisuje codzienne wydarzenia, uczucia, doświadczenia bohaterów, nawet te najbardziej intymne.

Początkowe rozdziały książki skupiają się jednak bardziej na przedstawieniu sytuacji w kraju, jego zwyczajów, a także zawierają wtrącania i cytaty innych autorów, jednakże niezwykle oddają polityczny i kulturalny klimat paragwajskiego terroru. Poszczególne rozdziały obfitują również w opisy rzeczywistości różnych miejsc, m.in.: Asunción, Corrientes, Buenos Aires, Meksyku Pittsburgha, Nowego Jorku, Oklahomy, Madrytu, Paryża, a także i Bukaresztu. Dlatego też czytelnik dopiero pod koniec książki, gdy akcja nabiera rozmachu, dowiaduje się wielu istotnych szczegółów, a także bliżej poznaje Guntera i jego żonę.

Książkę J. M. Marcosa można uzna za niecodzienny utwór literatury pięknej. Ukazuje on bowiem wielość interpretacji, znaczeń, ale przede wszystkim pokazuje świat okrutny, pełen nienawiści i terroru, widziany oczami autora. Mimo trudnego języka, przepełnionego wysoką liryką, zaawansowaną sztuką narracji i jej częstą zmianą, jest to pozycja godna polecenia każdemu czytelnikowi, a zwłaszcza temu wymagającemu. Na uwagę zasługuje również cytat autora, który najbardziej utkwił mi w pamięci, iż „u ludzi znajdziemy więcej rzeczy godnych podziwu niż pogardy”[3].

S.P-M.

Ocena: 5/6

[1] J. M. Marcos, Zima Guntera, Wydawnictwo Kaligrafia, Warszawa 2015, s. 13.
[2] J. M. Marcos, Zima Guntera, Wydawnictwo Kaligrafia, Warszawa 2015, s. 137.
[3] J. M. Marcos, Zima Guntera, Wydawnictwo Kaligrafia, Warszawa 2015, s. 63.


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Silviana © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka