Wódź

 

Zatrzymał się na swym wierzchowcu.

Podniósł rękę na znak, by jego wojsko zaczęło atakować nieprzyjaciół, których dostrzegł z samej góry.

Jako wódz odpowiadał za swój odział, jako wódz musiał podejmować trafne decyzje.

Nie mógł sobie pozwolić na słabość.

By przez złe podszepty, choć jeden wojowników poległ. Nigdy by sobie tego nie darował. Jednak krew wielu jego pobratymców została przelana na jego oczach…

Nigdy jednak to nie była jego wina.

Zawsze robił, co mógł, by pomóc, by zasłonić swym ciałem upadającego towarzysza.

 

 ***

 

Jego odział uważał go za króla.

Idealnego dowódcę, pod którego sztandarem byli w stanie zejść całą pustynię.

Nie bali się przy jego boku wziąć broń i postawić na szali swe życie.

Dumnie kroczyli pod jego przywództwem.

 

 ***

 

Owy wódz jednak miał pewną słabość.

Uwielbiał kobiety.

Kobiety o niebywałych urodach.

Kobiety, które potrafiły zaspokoić jego żądze.

Podczas jednej z krwawych wypraw na pustynne tereny ujrzał niebywałą piękność, która zasłaniała się przed atakiem wojaka. Wódz zsiadł z konia, podbiegł do niewiasty mocno ją przytrzymując i wtaszczył ją siłą na swego wierzchowca.

Po ukończonej walce powrócił ze swą zdobyczą na rodzime tereny.

Wjeżdżając do zamku przyciągał wzrok wszystkich mieszkańców, którzy nie mogli uwierzyć, iż obok niego siedzi jedna z niewiernych.

 

 ***


Sam król protestował, nakazywał go zdrajcą, zbrodniarzem.

Jednak wódz się nie ugiął. Ową kobietę zostawił jako jedyną ze swych nałożnic.

Aż pewnego dnia powiła mu syna… Wódz nie mogąc dać żaden kobicie syna, nazwał południowa piękność zwykłą kurtyzaną i odesłał do lochu.

Nie mógł patrzeć na kolejną niewierną nałożnicę.

 

S.P.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Silviana © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka